poniedziałek, 5 marca 2012

Brak pomysłu na tytuł ;-)

Cześć ^^ Jadę sobie zaraz na tańce . Z Madziulą ^^ Taaaak mi się baardzo nie chce , że nie mogę . Tragedia >.< Pomyślałam sobie , że zrobię kolejną zakładkę z lalkami ^^ Matko  matko . Co tu napisać? Jutro dzień zaczynam o 8.00 w sali nr. 14 na przyrodzie . Dokładnie? Na teście z wyżyn -.- NIIIIEEEE Grr. Właśnie robię polakaa. No i nie wiem co tu napisaać ?Jednak nie robię xD Wrau , wrau . 16.37 o.o Mam tak niesamowicie zimne rączki ;< Matko .. Biorę się za robienie zakładki , i wyjeżdżam ^^




Pa pa :**


EDIT ^^


Zdecydowałam się na edytowanie posta ;-) Popadłam w depresję o.o Straciłam , niech policzę .. Dwie solówki ? MATKO ! Madzia, a od Ciebie wymagam tego abym była głównym tematem posta :p Już tłumaczę . Na tańce z nami chodzi taka .... Żeby nie powiedzieć brzydko , dziwna dziewczyna . Madzia powiedziała , że jeżeli ją lubię mam się z Kamcią przytulić do tej dziewczyny o.O A że lubimy bardzo Madzie przytuliłyśmy ją ! :D To było taki uczucie ... Grr. Jeszcze nie mogę zapomnieć :| Przedwczoraj byłam z kolegami w bazie. Jest to piękne miejsce , obok malutkiego lasku otoczone polami ♥ Jego atutem są przeogromne konary drzew . Wchodzimy do środka , jednak gdy wyłaniamy się z nich jesteśmy podrapani i posiniaczeni :D Mamy tam takie małe miejsce otoczone kamykami , w którym palimy sobie ogniska ^^ Raz nawet piekliśmy sobie pianki ^^ Wyszły cudownie . jedna za drugim , czy trzecim razem nasiąkły dymem i były to ... Wędzone pianki ! Kiedy wzięliśmy je do ust zaczęliśmy pluć na boki i otrzepywać sobie język z tego przesiąkniętego dymem czegoś ( pianek ) . Jednak baza jest niezastąpiona , tak samo jak jej członkowie ♥ Jest to Kama ( nie , nie tak Kama wcześniejsza ) Kamil , Artur i Marcin ^^ Staramy się spotykać co sobotę , jednak w zimę nie byliśmy tak ani razu . Do bazy mam ok 2-3 km. więc na piechotkę nie chciało mi się iść :D Ja mam najdalej . Najbliżej ma Kamcia , bo dom ma ok. niecałe 100 m. od konarków ;-) Tajemnicą dla nas było drzewo znajdujące się na środku jakiegoś pola . Tak się go niesamowicie baliśmy , bo wyglądało jakby wisiał na nim trup . Codziennie siedział lub wisiał w innej pozycji . Pewnego dnia zdecydowaliśmy się tam pójść . W tedy Artur nie uczestniczył w bazie. Ktoś musiał zostać z rowerami . Poszłam ja i Kamil . W ręku trzymałam aparat , i wszystko nagrywałam . Gdy doszliśmy nie zobaczyliśmy żadnego trupa , tylko drzewo śmierdzące .... Padliną ! Wszędzie chodziły mrówki , a w środku były gałęzie . Doszliśmy do wniosku , że w to drzewo uderzył piorun  , a że w naszej miejscowości burze są straszliwe było to możliwe .  Zrobiłam kilka zdjęć . Ale niewiele potem na pole obok przyszli jacyś gimnazjaliści , którzy zbliżali się w naszą stronę . Strasznie się bałam ( jak to ja )  i uciekłam z Kamilem . Przeszkodę w dojściu i powrocie tworzyły krowy . Jednak szybko udało się nam przejść przez pole i pobiegliśmy do Kamili i Marcina . Oni byli przygotowani do "podróży" w kierunku drzewa . Tym razem to my zostaliśmy na czatach . Wcześniej ostrzegliśmy ich o tych chłopakach . Wszystko wyglądało tak . Myślę że to na tyle :>>


Dobranoc :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz